STGroup bez inwestora
Nie ma nadziei
Negocjacje z potencjalnymi dystrybutorami
spaliły na panewce wynika z ostatniego komunikatu STGroup. Według
niektórych źródeł jeszcze w połowie września STGroup było o
krok od pozyskania inwestora. Według informacji zarządu spółki
gwoździem do trumny była inwestycja w portal YoYo.pl.
W połowie września
br. STGroup rozmawiało z dwoma firmami zainteresowanymi inwestycją
w spółkę. Mieli to być inwestorzy strategiczni. Na początku października
okazało się jednak, że wysokość proponowanych przez nich środków
finansowych jest niewystarczająca, aby zapewnić STGroup
przetrwanie. Spółce nie pozostało więc nic innego, jak tylko
negocjować z wierzycielami spłatę długów. Zarząd przyznaje, że
sytuację STGroup pogarsza sprawa inwestycji w Internet Ideę, zarządzającą
portalem YoYo.pl. Wprawdzie Internet Idea złożyła już do sądu
wniosek o upadłość, ale przedtem zdążyła zażądać od STGroup
odszkodowania w wysokości około 10 mln złotych za wycofanie się
z finansowania portalu.
Zarządzie, działaj!
Dopiero w sierpniu
bieżącego roku, w chwili ogłoszenia nowej strategii, która miała
wyprowadzić spółkę z kłopotów, STGroup poinformowało, że
szuka inwestora. O tym, że ma problemy zrobiło się głośno już
w lipcu, kiedy Compaq wypowiedział STGroup umowę dystrybucyjną z
powodu nieuregulowanych należności (2,5 mln marek). Spłatę długu
STGroup sfinansowało
z kredytu zaciągniętego w Banku Handlowym (3,9 mln złotych).
Pozostały jednak inne należności. Niektóre źródła podawały,
że STGroup na koniec czerwca tego roku miało ponad 97 mln złotych
zobowiązań krótkoterminowych. Według innych - 40 mln złotych w
tym 18 - 19 mln zobowiązań niespłaconych w terminie. STGroup
informuje, że wartość nierozliczonych transakcji z przedsiębiorstwami
polskimi wynosi obecnie 273 mld złotych.
Nic więc dziwnego,
że znalezienie inwestora stało się dla STGroup sprawą nie cierpiącą
zwłoki. 5 września br. walne zgromadzenie akcjonariuszy STGroup
upoważniło zarząd do podwyższenia kapitału o nie więcej niż
13,6 mln złotych. Oznacza to łatwiejsze i szybsze (z pominięciem
procedury zwoływania walnego zgromadzenia) podjęcie decyzji o
emisji akcji dla potencjalnego inwestora. Tożsamość firm, które
były zainteresowane dofinansowaniem STGroup, pozostaje pilnie strzeżoną
tajemnicą. Mówiło się, że w roli "bogatego wujka" może
wystąpić Optimus. Szefowie spółki stanowczo jednak temu
zaprzeczyli. Ich zdaniem w tej chwili sprawą priorytetową dla
Optimusa jest realizacja własnego planu restrukturyzacyjnego. Skądinąd
przewidywał on zakup innej niedochodowej firmy - TCH Systems.
Pozbyć się akcji
Kłopoty finansowe
STGroup znajdują odbicie w losach spółek zależnych. Grupa pozbyła
się w lipcu (jeszcze przed sprawą z Compaqiem) akcji Soft-Tronika
za 3 mln złotych. Nie wiadomo, co stanie się z internetowymi spółkami
STGroup: Voyagerem. com, Spinem i Internet Ideą. Nowa strategia spółki
zakładała przeniesienie udziałów w tych firmach do STGroup
Capital (działającej w ramach holdingu i zajmującej się
inwestycjami i usługami finansowymi). Szczegóły tej operacji
kapitałowej nie są jednak jeszcze znane. Natomiast coraz wyraźniej
widać, co czeka Internet Ideę zarządzającą YoYo.pl. Obecnie
STGroup jest właścicielem około 77 proc. udziałów w YoYo.pl. W
pierwszej połowie września oczekiwano decyzji w sprawie
podniesienia kapitału Internet Idei o 4,6 mln. Operację tę miało
sfinansować STGroup. Spółka odstąpiła jednak od tego zamiaru,
twierdząc, że portal nie rokuje nadziei ani na zysk, ani na przyciągnięcie
inwestora medialnego lub telekomunikacyjnego. Decyzja STGroup dotycząca
YoYo.pl była nieunikniona. W drugim kwartale tego roku dystrybutor
zanotował aż 15 mln strat netto. Tyle tylko, że dla portalu
oznacza ona wyrok skazujący. Nic więc dziwnego, że wkrótce po
wycofaniu się STGroup z finansowania YoYo.pl, Internet Idea zażądała
zadośćuczynienia finansowego w wysokości ponad 10 mln złotych.
Ani Internet Idea, ani STGroup nie potwierdziły tej informacji.
Wiadomo jedynie, że teoretycznie YoYo.pl może wymagać
odszkodowania od STGroup. Przedstawiciele Internet Idei twierdzą,
że taki zapis znajduje się w umowie inwestycyjnej. Nie wykluczali
oni także, że STGroup zdecyduje się jednak na pomoc finansową
dla portalu. Teraz wiadomo jednak, że były to tylko pobożne życzenia
Internet Idei. Szanse przetrwania YoYo.pl są znikome. 21 września
Internet Idea złożyła do sądu wniosek o upadłość. /as/
STGroup
tel. (71) 373-40-20, faks (71) 355-43-08, www.stgroup.com.pl
Nad przepaścią
YoYo.pl nie jest
jedynym portalem, który stoi nad przepaścią. Koniec euforii
internetowej i odwrócenie się inwestorów (którzy często sami
tkwią po uszy w kłopotach finansowych z powodu dekoniunktury) od
wirtualnych przedsięwzięć spowodował, że portale spoza czołówki
drżą o własną skórę. Mówi się, że kandydatami do odstrzału
są (oprócz YoYo.pl) Poland.com i Arena. Pierwszy z wymienionych
jest bliski utraty większościowego udziałowca - Elektrimu (75
proc. akcji), który rozważa sprzedaż portalu. MCI, do którego
należy reszta akcji Poland.com, zabezpieczył się już na wypadek
jego upadku, tworząc 7,2 mln złotych rezerwy finansowej. Udziałowcy
portalu tłumaczą, że przynosi on straty i wymaga planu
naprawczego, który z kolei wiąże się z dalszymi inwestycjami.
Jednak obecni inwestorzy nie otworzą już tak łatwo kurka z pieniędzmi.
W niewesołej sytuacji jest też
Arena. Przed jej prezesem, Janem Steckiewiczem, stoi trudne zadanie.
Właściciel Areny, CentralEuropa.com, zapewnił mu środki
finansowe tylko na maksimum 12 tygodni działalności. Na dodatek są
one na tyle skąpe, że zapewnią portalowi jedynie wegetację.
Oznacza to, że jego utrzymaniem zajmie się nie więcej niż 10 osób,
które nawet nie będą zatrudnione na etatach. Priorytetem dla
Areny jest w tej chwili spłata długów, np. wobec firmy, od której
portal dzierżawi serwery, czy też wypłacenie zaległych należności
pracownikom. Prezes Areny, który jest jednocześnie jej
jednoosobowym zarządem, szuka obecnie nowych inwestorów lub możliwości
fuzji z inną firmą internetową./as/
Więcej:
STGroup szuka ratunku
- Tonący okręt |